Beskidzkie trasy enduro cechują się zróżnicowanym terenem – od korzeni i kamieni na naturalnych ścieżkach po przygotowane flow-trasy i bike parki
Warunki suche
W suchych warunkach Beskidów podłoże bywa twarde, miejscami pyliste, z luźnymi kamieniami. Opony powinny zapewniać przyczepność na korzeniach i skałach, ale mogą mieć niższe opory toczenia niż ogumienie błotne. Szerokość opon enduro najczęściej wynosi 2,4–2,6 cala – w nowoczesnych rowerach jest to optymalny zakres, który daje dużą powierzchnię styku z podłożem i możliwość jazdy na niższym ciśnieniu Standardem jest dostępność modeli w rozmiarach 27.5” oraz 29” (wiele modeli oferuje obie średnice).
Trasy naturalne (suche korzenie, kamienie, sucha ziemia)
Na suchych, naturalnych ścieżkach kluczowe jest zachowanie balansu między przyczepnością a szybkością. Bieżnik średnio-agresywny sprawdza się tu najlepiej – wystarczająco wyrazisty, by trzymać na zakurzonych korzeniach, ale nie tak wolny jak opony błotne. Popularnym wyborem wielu riderów są opony Maxxis z serii Minion/Assegai. Przykładowo: Maxxis Minion DHF lub Maxxis Assegai na przód (agresywne klocki na bokach zapewniają pewne prowadzenie w suchym terenie), łączone z nieco szybszą oponą z tyłu, jak Maxxis Minion DHR II, Maxxis Aggressor czy Maxxis Dissector. Taki zestaw daje dobrą przyczepność przy hamowaniu i na luźnych kamieniach, a jednocześnie tylna opona toczy się lżej dzięki niższemu bieżnikowi. Maxxis dominuje wśród marek wybieranych przez enduro riderów. Bez Minionów DHF, High Roller II, Shorty, Aggressora czy Assegai wielu polskich riderów nie wyobraża sobie wypadu w góry!
Alternatywą są komplety Schwalbe lub Michelin. Firma Schwalbe oferuje np. Magic Mary (przód) + Big Betty (tył) w mieszance Soft lub Ultra Soft – ten duet zapewnia znakomitą trakcję na suchych skałach i korzeniach, przy czym Big Betty na tyle ma nieco niższe opory toczenia niż Mary. Z kolei Michelin Wild Enduro (Front + Rear) to opony projektowane jako komplet – przednia z agresywniejszym bieżnikiem, tylna z ciągłymi klockami w centralnej części dla lepszego toczenia. WTB Vigilante (na przód) łączony z szybszą tylną oponą (np. WTB Trail Boss lub Judge) również cieszy się dobrą opinią jako zestaw na suche, techniczne trasy – Vigilante ma dość agresywny bieżnik skuteczny na ściółce, kamieniach i nawet lekkim błocie, więc nie zawiedzie również w urozmaiconych warunkach. Wszystkie te modele występują w obu rozmiarach (27.5 i 29 cali) oraz zazwyczaj w szerokościach 2.4–2.5 cala (WTB oferuje np. Vigilante 2.5). Wybierając opony na suchy naturalny teren, warto celować w mieszanki średnio-miękkie (np. MaxxTerra u Maxxisa, Addix Soft u Schwalbe) – zapewnią one dobrą przyczepność na skałach przy relatywnie dłuższej żywotności niż najmiększe mieszanki wyczynowe.
Typ bieżnika: na suche korzenie i kamienie najlepiej sprawdzają się klocki średniej wysokości, rozmieszczone gęściej niż w oponach błotnych. Takie protektory (np. wzór Minion DHF/DHR lub Michelin Wild Enduro) oferują kompromis między trakcją a oporami. Bieżnik nie może być jednak zbyt płaski – zbyt łagodne opony XC (np. Schwalbe Racing Ralph czy Continental Race King) będą się ślizgać na luźnym rumoszu i kurzu. Optymalny jest bieżnik uniwersalny, przystosowany do mieszanych warunków, który w suchym nie traci wiele prędkości, a jednocześnie „wgryza się” w podłoże gdy trzeba.
Trasy wytyczone (suchy bike park, flow, trail)
Na utwardzonych trasach typu bike park i flow, które w suchych warunkach oferują pewną nawierzchnię (ubita ziemia, żwir, utwardzone bandy), można zastosować szybsze opony. Mniejsze zagrożenie nagłą utratą przyczepności pozwala na bieżnik o niższym profilu na środku dla redukcji oporów toczenia. Częstą praktyką jest założenie z tyłu opony typu semi-slick lub innej szybkiej opony trailowej, przy zachowaniu bardziej agresywnej opony na przodzie dla bezpieczeństwa.
Przykładowo, Maxxis Minion SS lub Specialized Slaughter (oba mają gęsto ułożone niskie klocki centralne i wysokie boczne) jako opona tylna zapewnią świetne toczenie na twardym podłożu, a jednocześnie agresywne klocki po bokach utrzymają trakcję w bandach. Na przód w parze z semi-slickiem warto dać coś przyczepniejszego – np. Maxxis Minion DHF/DHR II lub Specialized Butcher. Taki zestaw (agresywny przód + szybki tył) jest często polecany do bike parków, gdzie liczy się prędkość i płynność, a przyczepność przedniego koła gwarantuje bezpieczeństwo. Również Schwalbe ma w ofercie półslick Rock Razor (choć jest on rzadziej spotykany ostatnio) – można go założyć na tył w suchym bikeparku, łącząc z Magic Mary z przodu dla pewności na luźniejszych odcinkach.
Jeśli flow-trasa jest całkowicie sucha i równa, dopuszczalne jest nawet używanie dwóch szybkich opon (np. Schwalbe Nobby Nic przód i tył). Nobby Nic to model o lżejszej konstrukcji i szybkim bieżniku, który najlepiej czuje się na suchym lub lekko wilgotnym podłożu. Może on służyć również jako tylna opona w duecie z agresywniejszym przodem – właśnie takie zastosowanie (uniwersalna opona na tył + agresywna na przód) sugeruje wielu producentów i riderów dla zwiększenia prędkości bez dużej utraty kontroli. Trzeba jednak pamiętać, że bardzo łagodne opony (jak typowe semi-slicki) będą kiepsko hamować na stromych, luźnych sekcjach – dlatego wybierając je, upewnijmy się, że trasy faktycznie mają charakter płynny i twardy.
Rozmiary i szerokości: W suchym bikeparku najczęściej używa się tych samych rozmiarów kół co w enduro (27.5” lub 29”), przy czym popularne są szersze opony 2.4–2.5 cala dla stabilności. Szersza opona daje większą pewność w szybkich zakrętach – np. Schwalbe oferuje Nobby Nic 29×2.4, a Specialized Slaughter występuje w 2.3 i 2.6. Ogólna zasada: „im szerzej tym lepiej, ale bez przesady” – do ok. 2,6 cala. Szeroka opona w bandach zachowuje się przewidywalnie (nie „pływa” na obręczy) i pozwala jechać z niższym ciśnieniem bez ryzyka dobicia. To ważne w bike parkach, gdzie prędkości są duże – stabilność w zakręcie to podstawa.

Jazda w Beskidach po deszczu oznacza błoto, mokre korzenie, śliskie kamienie i kałuże.
Warunki mokre / deszczowe
Jazda w Beskidach po deszczu oznacza błoto, mokre korzenie, śliskie kamienie i kałuże. W takich warunkach priorytetem jest maksymalna przyczepność i zdolność opony do „wgryzania się” w miękkie podłoże oraz samooczyszczania z błota. Zwykle sięga się po bieżniki agresywne o otwartej rzeźbie, często zapożyczone od opon zjazdowych (downhill) przeznaczonych na błoto. Większość producentów ma w ofercie opony błotne lub pół-błotne – nieco lżejsze od czysto zjazdowych, by dało się podjeżdżać bez przesadnego wysiłku. Co ważne, w ekstremalnym błocie czasem stosuje się odrobinę węższe opony (np. 2.3–2.4 cala zamiast 2.5+), by łatwiej docierały do twardszego gruntu pod warstwą błota.
Trasy naturalne (mokry las: błoto, korzenie, śliskie skały)
Na naturalnych odcinkach w deszczu królują opony o bardzo agresywnym bieżniku. Wysokie i rzadko rozstawione klocki zapewniają, że opona wgryzie się w błoto i szybko je oczyści przy obrocie. Typowym wyborem na przednie koło jest opona błotna lub pół-błotna, bo to przednia odpowiada za większość kierowania i hamowania awaryjnego. Kilka cenionych modeli to:
Maxxis Shorty (często w wersji 2.4–2.5” WT, mieszanka MaxxTerra lub MaxxGrip) – klasyczna pół-błotna enduro/DH, duże odstępy między klockami dobrze radzą sobie z błotem.
Schwalbe Magic Mary (najlepiej mieszanka Ultra Soft, konstrukcja SuperGravity) – bardzo uniwersalna opona, która w mokrym błyszczy. Agresywny, otwarty bieżnik Magic Mary zapewnia maksymalną trakcję nawet w głębokim błocie i na mokrych korzeniach. Profesjonalni zawodnicy DH i enduro często ją wybierają; wersja SuperGravity jest lżejsza od pełnej DH, co pomaga w podjazdach.
Continental Argotal (wersja Enduro Soft/Ultra Soft) – model Continentala dedykowany na luźne, błotniste podłoża. W testach wypada świetnie na mokrych trasach jako opona przednia.
WTB Verdict Wet (High Grip compound) – specjalna wersja bieżnika Verdict o jeszcze bardziej otwartej rzeźbie, zaprojektowana na mokre warunki.
Wszystkie powyższe modele dostępne są w 27.5” i 29”. Rozmiar szerokości: zwykle 2.35–2.5. Np. Magic Mary SuperGravity to 2.4” (odpowiednik dawnej 2.35), Shorty występuje jako 2.40” WT. JNiektórzy celowo wybierają 2.4 zamiast 2.6 na błoto, by zwiększyć nacisk jednostkowy i przebić się do twardej gleby
Na tylne koło w głębokim błocie nie zawsze zakłada się równie agresywną oponę jak z przodu, choć dla maksymalnej trakcji niektórzy używają pary takich samych (np. dwóch Magic Mary). Częściej jednak stosuje się kompromis: z przodu ekstremalna opona, z tyłu nieco szybsza, by łatwiej się toczyła i nie zabierała całej energii na podjazdach. Przykładowo, kombinacja Maxxis Shorty (przód) + Maxxis Minion DHR II (tył) jest lubiana – Shorty dba o sterowność i trzymanie na wejściu w zakręt, a DHR II z tyłu wciąż ma dość agresywny bieżnik by zapewnić hamowanie i napęd, ale toczy się szybciej niż typowa opona błotna. Podobnie Magic Mary + Big Betty: Mary z przodu „gryzie” teren, a Big Betty z tyłu, choć też agresywna, szybciej się toczy dzięki ciągłej linii klocków centralnych. Mieszanki gumy w deszczu najlepiej najmiększe (MaxxGrip, Addix Ultra Soft) – dają przewagę na śliskich korzeniach, choć zużywają się szybciej i zwiększają opory.
Warto pamiętać, że tak agresywne opony sprawdzają się głównie wtedy, gdy faktycznie jest mokro. Jeżeli Beskidy serwują nam kapryśną pogodę, ale nie całkowite błoto, można rozważyć mniej skrajne ogumienie (np. Magic Mary w mieszance Soft zamiast Ultra Soft, czy Michelin Wild Enduro zamiast typowego „MUD”). Topowe agresywne modele enduro wywodzą się z opon DH na błoto i są rekomendowane głównie, gdy faktycznie większość czasu spędzamy w mokrych warunkach. W innym przypadku ich wady (ciężar, opory) mogą przeważać nad zaletami.
Trasy wytyczone (bike park / flow po deszczu)
W przypadku sztucznych tras i parków rowerowych w deszczu sytuacja bywa łatwiejsza o tyle, że ścieżki są zaprojektowane z myślą o odpływie wody – głębokie błoto może występować rzadziej, choć mokra nawierzchnia wciąż jest bardzo śliska. W flow trailach po deszczu priorytetem jest zachowanie przyczepności na mokrym podłożu (często gliniastym lub usypanym z drobnych kamieni) oraz w bandach. Opony na mokry bike-park powinny mieć nadal agresywny bieżnik, ale niekoniecznie muszą to być pełne „błotniaki”, jeśli podłoże jest ubite (spike’i mogłyby gorzej trzymać na twardym, ubitym podłożu). Sprawdzą się tu uniwersalne opony enduro w miękkich mieszankach.
Przykładowo: Schwalbe Magic Mary Soft/U. Soft na przód i tył – Magic Mary jest na tyle wszechstronna, że poradzi sobie i w głębszym błocie, i na mokrej, ale twardej nawierzchni (agresywne klocki wgryzają się, ale jednocześnie guma dobrze klei się do podłoża)schwalbetires.com. W bike parku po deszczu taki komplet da dużo pewności w zakrętach i na wybiciach. Innym sprawdzonym rozwiązaniem jest Maxxis Assegai (przód) + Maxxis Minion DHR II (tył), obie w mieszance MaxxGrip (najbardziej klejąca). Assegai ma bardzo gęsty, wysoki bieżnik z wieloma klockami – zaprojektowany, by „kleić się” do podłoża w każdych warunkach (opona stworzona we współpracy z Gregiem Minaarem właśnie jako uniwersalna do DH). Na mokrej trasie zapewnia świetne trzymanie na całej długości zakrętu. DHR II z tyłu uzupełnia go mocną trakcją przy hamowaniu. Ten zestaw jest cięższy i wolniejszy, ale w warunkach mokrego bike-parku priorytetem jest, by nie tracić kontroli – a to zapewniają właśnie miękkie mieszanki i agresywny bieżnik.
W przypadku tras mieszanych (np. część flow, część naturalna) po deszczu, dobrym wyborem jest też komplet “przód bardziej agresywny, tył nieco mniej” – np. WTB Vigilante High Grip na przód + WTB Trail Boss Fast Rolling na tył. Vigilante da radę na mokrych korzeniach i błotku (projektowany z myślą o wszechstronności, a Trail Boss szybciej przetoczy się po twardszych fragmentach trasy.
Rozmiary i szerokości: Podobnie jak w suchym, szerokości nadal ~2.4–2.5. W parkach często preferuje się pełną objętość opony (2.5–2.6) dla amortyzacji i przyczepności, chyba że trasa jest bardzo błotnista – wtedy węższa opona (2.3–2.4) może dać korzyść w wgniataniu się w podłoże Jeśli jednak park ma podłoże z tłucznia, który nie zmienia się w głębokie błoto, lepiej pozostać przy szerokiej oponie – większa stabilność i możliwość jazdy na niższym ciśnieniu będą cenniejsze niż potencjalny efekt „cięcia” błota węższą oponą.

Tubeless (bezdętkowe z mleczkiem) vs wkładki antyprzebiciowe
Przy agresywnej jeździe enduro kluczowa jest ochrona przed przebiciami i dobiciem opony do obręczy. Obecnie stosuje się dwa główne rozwiązania poprawiające niezawodność: system bezdętkowy z uszczelniaczem (tzw. mleczkiem) oraz piankowe wkładki antyprzebiciowe montowane wewnątrz opony. Poniżej porównanie obu opcji:
System | Zalety | Wady |
---|---|---|
Tubeless (bezdętka + mleczko) | • Uszczelnia automatycznie drobne przebicia – ryzyko „złapania kapcia” jest zredukowane (brak typowych dziur od kolców, gwoździ itp.) • Umożliwia jazdę na niższym ciśnieniu, co poprawia trakcję i komfort (opona lepiej dopasowuje się do terenu). • Brak dętki oznacza brak snake bite (dobicia dętki o obręcz) – zwiększa to odporność na tzw. snejki w terenie kamienistym. • Niższa masa rotująca w porównaniu do ciężkich wkładek (lepsze przyspieszenie, łatwiejsze podjazdy). | • Wymaga przygotowania koła – szczelnej taśmy na obręczy i wentyla tubeless, czasem wymiany obręczy na Tubeless Ready (co może być dodatkowym kosztem). • Konieczność okresowego dolewania mleczka (zwykle co 2–6 miesięcy, zależnie od jego rodzaju i warunków) – inaczej traci właściwości. • Potencjalny bałagan przy rozszczelnieniu – mleczko może się wylać, zabrudzić oponę/ramę. • Nie wszystkie przebicia zostaną uszczelnione – duże rozcięcia boku opony czy „burpa” (zejście opony z obręczy) mogą unieruchomić rower, wymagając użycia wkładki lub wymiany opony (mleczko nie załata bardzo dużych dziur). |
Wkładki antyprzebiciowe (piankowe, np. CushCore, Rimpact) | • Świetna ochrona obręczy przed dobiciem nawet przy bardzo niskim ciśnieniu – wkładka przejmuje energię uderzenia, chroniąc felgę i oponę. • Pozwala jeździć na bardzo niskim ciśnieniu bez efektu “dobijania” i bez nadmiernego ugniatania opony – poprawia znacznie trakcję i kontrolę, zwłaszcza w korzeniach i kamieniach. • Stabilizuje oponę na obręczy – zmniejsza ryzyko zsunięcia opony (tzw. burp) i “pływania” opony w ostrych zakrętach, bo wkładka dociska oponę do rantów felgi. • Daje szansę dojechania do mety/trailu nawet na flaku – dobra wkładka (np. CushCore) pozwala ostrożnie zjechać odcinek nawet z przebitą oponą, chroniąc obręcz przed zniszczeniem. | • Wysoka masa – wkładki ważą od ~80 g (najlżejsze paski) do ~250 g i więcej (np. CushCore ~260 g) na koło, co zwiększa masę rotującą i lekko pogarsza dynamikę roweru. • Wysoki koszt – markowe inserty są drogie (CushCore ok. 300–400 zł za koło, tańsze ~150–200 zł/koło), co stanowi sporą inwestycję. • Utrudniony montaż i serwis – zakładanie opony z wkładką jest dużo trudniejsze (wymaga siły i cierpliwości), demontaż również bywa kłopotliwy. Można się przy tym nabawić bólu palców 😉. • Nie eliminuje całkowicie problemów – nadal używamy mleczka uszczelniającego wewnątrz, więc bardzo duże dziury w oponie czy przecięcia boków mogą unieruchomić rower (wkładka nie załatwi dziury, a tylko chroni przed dobiciem). |
Co wybrać? Większość riderów enduro korzysta obecnie przynajmniej z systemu tubeless + mleczko, jako standardu nawet w amatorskiej jeździe – zalety w postaci braku częstych kapci i możliwości jazdy na niższym ciśnieniu są nie do przecenienia w terenie górskim. Wkładki natomiast to opcja dla tych, którzy często rozbijają obręcze lub chcą jeździć na ultra niskim ciśnieniu dla maksymalnej przyczepności. Wkładki szczególnie upodobali sobie zawodnicy i ciężsi riderzy, dla których dobicie obręczy przy agresywnych zjazdach było nagminne. Trzeba jednak zaznaczyć, że wkładki nie są jeszcze powszechne – wielu doświadczonych enduro-wyczynowców świadomie z nich rezygnuje, uznając je za zbędny balast, podczas gdy inni nie wyobrażają sobie jazdy bez nich. Najbardziej chwalone na rynku są inserty CushCore – uważane za swego rodzaju „złoty standard” (świetna ochrona i stabilizacja opony, kosztem najwyższej masy). Tańsze i lżejsze wkładki (Huck Norris, Rimpact, Tannus i inne) też pomagają, ale ich skuteczność bywa dyskutowana – pojawiają się opinie, że jeśli ktoś łapał kapcie bez wkładki, to z tańszą wkładką nadal będzie je łapał, tyle że winę zrzuci na „nietypowe” przebicie. Reasumując: bezdętki z mlekiem to podstawa w enduro, a wkładki – dodatkowa opcja dla zwiększenia pewności, głównie dla wymagających (za cenę dodatkowej masy i kosztów).

Specyfika opon do E-Bike Enduro
Rowery elektryczne enduro (e-enduro) stawiają oponom jeszcze wyższe wymagania. Większa masa roweru (silnik + bateria) oraz większy moment obrotowy na kołach oznaczają, że opony są mocniej obciążone przy przyspieszaniu, hamowaniu i na przeszkodach. Kluczowe różnice i zalecenia dla e-bike enduro:
Wzmocniona konstrukcja: Opony do e-enduro powinny mieć dodatkowe warstwy ochronne i mocniejszy oplot. Producenci często oznaczają opony e-MTB jako kompatybilne z wyższą wagą i prędkościami (np. etykiety E-25 lub E-50 – dopuszczalne wspomaganie do 25 km/h lub 50 km/h). W praktyce wiele standardowych opon enduro nadaje się do e-bike, ale warto wybierać te w wersjach o grubszym karkasie (np. Maxxis DoubleDown lub Downhill Casing, Schwalbe Super Gravity), by zminimalizować ryzyko przebicia. Górskie ścieżki pełne korzeni i kamieni wymagają mocnej konstrukcji – dodatkowe warstwy wzmacniające konstrukcję opony są tu bardzo przydatne. Opony e-MTB są też zwykle trochę szersze niż w analogu – większa objętość poprawia stabilność cięższego roweru i komfort jazdy.
Trwałość i mieszanka: Z racji wyższych obciążeń, opony w e-bike zużywają się szybciej. Dlatego niektórzy producenci stosują specjalne mieszanki gumy dla e-bike (np. Schwalbe Addix E), które są odporniejsze na ścieranie przy zachowaniu przyczepności. Przykładem opony stworzonej pod e-MTB jest Schwalbe Eddy Current – zaprojektowana z myślą o jeździe enduro na elektryku. Cechuje się masywnymi klockami bieżnika i bardzo trwałą mieszanką, co przekłada się na wysoką żywotność mimo wagi roweru. Eddy Current w wersji tylnej ma solidne bloki centralne gwarantujące przeniesienie ogromnej mocy na podłoże (ważne przy stromych podjazdach z asystą) oraz nową konstrukcję Super Gravity dla wytrzymałości i stabilności. Opona ta jest też niezwykle odporna na przebicia – właśnie z myślą o ciężkich e-bike. Inny przykład: Michelin E-Wild (odmiana Wild Enduro dla e-bike) – ma więcej gumy na bieżniku i twardszą mieszankę na środku, by sprostać zwiększonemu zużyciu.
Przyczepność vs opory: W e-enduro priorytety mogą się nieco przesuwać – ze względu na silnik można pozwolić sobie na bardziej agresywne, cięższe opony bez obawy, że „zamulą” podjazd. Silnik pomoże rozpędzić cięższe koła, a dodatkowa przyczepność przyda się przy przenoszeniu momentu na grząskim podłożu. Dlatego wielu e-bikerów wybiera bardziej miękkie mieszanki i większe opony niż by jeździli w analogu. Zjazdowo podejście jest podobne – cięższy rower generuje większą siłę bezwładności, więc przyda się maksymalna trakcja na zjazdach i mocne hamowanie. Stąd często spotykane zestawy e-enduro to np. Magic Mary + Big Betty w najtwardszych wersjach karkasu, albo Maxxis Assegai + Minion DHR II w podwójnym oplotcie (DoubleDown/DH). Pewna ankieta pokazała, że wśród e-bikerów górskich ulubioną marką opon również jest Maxxis (51% głosów globalnie) – czyli stosują oni podobne modele co zwykli riderzy, lecz chętniej w grubszych wersjach.
Ciśnienie i wkładki: E-bike enduro z racji masy często korzysta na nieco wyższym ciśnieniu w oponach, by uniknąć dobicia (np. +2–3 psi w porównaniu do analogowego roweru). Jednak wiele osób idzie w drugą stronę – montuje wkładki antydobiciowe i jeździ na niskim ciśnieniu, aby uzyskać maksymalną trakcję i komfort, wiedząc że silnik i tak pomaga pokonać opory toczenia. Wkładki do e-bike stają się popularne; co więcej, niektóre firmy oferują wkładki dedykowane E-MTB (np. CushCore E-MTB posiada nieco inne wymiary, grubszą piankę dla cięższego roweru). Wkładka w ciężkim rowerze ma relatywnie mniejszy wpływ na procent masy całości, więc wiele osób uznaje, że warto ją dołożyć dla świętego spokoju (zwłaszcza na tył).
Podsumowanie specyfiki: Opony do e-enduro powinny być mocniejsze, trwalsze i preferencyjnie szersze od standardowych. Świetnie sprawdzają się tu modele stworzone z myślą o e-bike (np. Eddy Current, Michelin E-Wild) lub klasyczne opony enduro w wersjach zjazdowych. Priorytetem jest niezawodność i trakcja – dodatkowy opór czy waga są mniej odczuwalne dzięki mocy silnika.

najlepszy zestaw opon i system ochrony
Enduro bez wspomagania (analog) – najlepszy zestaw
Opony: Optymalnym uniwersalnym zestawem będzie agresywny przód + umiarkowany tył, w wersji tubeless-ready. Na przykład Maxxis Assegai 29×2.5” WT na przód (3C MaxxTerra, oplot EXO+ dla wytrzymałości) oraz Maxxis Minion DHR II 29×2.4” WT na tył (3C MaxxTerra, EXO+). Taki komplet zapewnia świetną przyczepność z przodu i mocne hamowanie z tyłu, a jednocześnie DHR II toczy się szybciej niż totalnie agresywne opony błotne. Alternatywnie zestaw Schwalbe Magic Mary 29×2.4” (przód, mieszanka Soft, Super Trail) + Schwalbe Big Betty 29×2.4” (tył, mieszanka Soft, Super Gravity) będzie równie wszechstronny – dobrze poradzi sobie i na sucho, i na mokro (Mary fenomenalnie chwyta na różnych nawierzchniach, a Big Betty daje stabilność na tylnym kole). Wszystkie te modele dostępne są także dla kół 27.5” w zbliżonych szerokościach, więc posiadacze mniejszych kół również mogą z nich skorzystać. Szerokość zalecana: ~2.4–2.5 cala (zapewni przyczepność i nie przesadzi z wagą).
System ochrony: Dla zwykłego enduro system bezdętkowy z mleczkiem. Jest to obecnie standard w enduro – pozwala uniknąć większości przebić i jeździć na niższym ciśnieniu dla lepszej trakcji. Mleczko uszczelni drobne dziurki, a brak dętki wyeliminuje snakebite’y. Wkładki nie są konieczne, chyba że jeździsz ekstremalnie agresywnie lub często uszkadzasz obręcze. Dla typowego użytkownika lepiej sprawdzi się brak wkładki (mniej masy, łatwiejszy serwis), ewentualnie można rozważyć wkładkę tylko w tylnym kole – jeśli odczuwasz ciągłe dobijanie na kamieniach. Ogólnie jednak, lekki zestaw tubeless bez wkładek w połączeniu z oponami o wzmocnionym oplocie (EXO+, Super Trail) zapewni świetny kompromis między odpornością a masą.
Enduro E-bike – najlepszy zestaw
Opony: Dla cięższego, mocniejszego e-bike enduro najlepszy będzie zestaw maksymalnie solidny np. Schwalbe Magic Mary 29×2.4” Super Gravity (przód) + Schwalbe Eddy Current Rear 29×2.6” (tył). Magic Mary z przodu w mieszance Ultra Soft zapewni pewność na zjazdach (to ulubiona opona wielu riderów DH/Enduro), a wersja Super Gravity wytrzyma dodatkowe obciążenia. Z tyłu Eddy Current został wręcz zaprojektowany do e-enduro – 2.6” szerokości, ogromne klocki i bardzo mocna konstrukcja gwarantują trakcję i trwałość nawet przy dużym momencie na podjazdach. Jego wytrzymała mieszanka i stabilne bloki bieżnika pozwalają efektywnie przenieść moc silnika na podłoże i zapewniają wysoką żywotność opony. Alternatywnie można zastosować sprawdzony duet Maxxis: Assegai 29×2.5” DD (przód) + Minion DHR II 29×2.4” DD (tył) lub nawet DoubleDown/Downhill casing dla jeszcze większej odporności. Ten komplet da znakomitą przyczepność, a podwójny oplot zniesie ciężar e-bike. Wybierając opony do e-MTB, warto celować w najmocniejsze dostępne opcje karkasu i raczej nie schodzić z szerokością poniżej 2.4 – szeroka, pancerna opona to podstawa w ciężkim elektryku.
System ochrony: Dla e-bike enduro polecamy tubeless + wkładka antyprzebiciowa (zwłaszcza na tylne koło). Większa masa sprawia, że ryzyko dobicia tylnej opony do obręczy jest bardzo wysokie na ostrych kamieniach – piankowa wkładka (np. CushCore Pro lub dedykowany CushCore E-MTB) skutecznie temu zapobiegnie. Pozwoli też bez obaw jechać na ciśnieniach rzędu ~1.2–1.5 bar, co znacznie poprawi trakcję, a silnik i tak ułatwi toczenie. Wkładka ustabilizuje oponę w zakrętach mimo niskiego ciśnienia i dodatkowej masy, a w razie przebicia – pozwoli często dojechać do domu czy końca zjazdu bez zniszczenia obręczy. Oczywiście nadal używamy uszczelniacza (mleczka) wewnątrz – kombinacja tych metod daje obecnie najwyższą niezawodność. Waga wkładki w e-bike jest mniej odczuwalna procentowo, więc minus zwiększonej masy nie jest tak dotkliwy, jak w analogowym rowerze. Jeśli jednak ktoś woli oszczędzić na wadze – można rozważyć wkładkę tylko z tyłu (przód rzadziej ulega dobiciu). Niemniej najlepszy setup dla e-enduro to: mocne opony + bezdętka z mlekiem + wkładka na tyle (opcjonalnie na przodzie też). Taki system gwarantuje maksimum ochrony i pewności w trudnym terenie – dokładnie to, czego potrzeba, by w pełni wykorzystać potencjał elektrycznego enduro.